- To tylko sen. To tylko koszmar - szeptałam połykając słone łzy.
- To nie sen. To rzeczywistość - usłyszałam czyjś głoś. Podnosząc głowę, w kącie pokoju ujrzałam ją. Dziewczyna chowała się w cieniu, kurcząc ze strachu nogi. Jej biała suknia była postrzępiona a czarne włosy chowały zapłakaną twarz.
- Alice, oni chcieli mnie bronić... - załkała - Najpierw zabił George'a, a później Davida.
- To co tu robi Julia? - spytałam, odwracają twarz w kierunku leżącej kobiety.
- Uratowała Davida... - powiedziała cicho.
- Jak to uratowała? - oderwałam dłonie od twarzy ukochanego i spojrzałam na przyjaciółkę.
- Wypowiedziała zaklęcie oddania. On odrodzi się za dwieście lat... - ponownie zaczęła łkać.
Mimo iż patrzyłam na niego i nie czułam jego bicia serca, cieszyłam się. Moje myśli krążyły wokół słowa odrodzi się. Będę go miała ponownie za dwieście lat. I on już go nie skrzywdzi. Nie pozwolę na to. Po raz ostatni spojrzałam na nich wszystkich. Dwoje wilkołaków i czarownica mienili się teraz w blasku słońca, które odkryła mgła. Luka dalej pozostała w cieniu chociaż wiedziałam że nie spali się w słońcu. Powolnym krokiem udałam się w kierunku wyjścia
- Dokąd idziesz? - usłyszałam za sobą Luke
- Odchodzę - odrzekłam
- Nie możesz mi tego zrobić! Nie mogę i ciebie stracić! - zaszlochała
- Nie martw się. Wrócę za dwieście lat - uśmiechnęłam się i zaczęłam biec przed siebie.
***
Wyjaśniam. Dlaczego usunęłam poprzednie rozdziały? Ponieważ chciałam pisać z pierwszej osoby, a ogółem nie dodałam na początku prologu który dużo wyjaśnia. Wracam. Po pięciu miesiącach wracam. Fuck Yeah! Tak więc poznaliście Alice, Luke i nie żyjących Davida, George'a i Julie. Oczywiście już w rozdziałach pojawią się bohaterowie z The Vampire Diaries. I z góry mówię. Piszę rozdziały według odcinków dlatego aby przeczytać pierwszy rozdział polecam obejrzeć pierwszy odcinek pierwszego sezonu. Takie tam oglądanie od początku. Co jeszcze... Zapraszam do zakładek no i to tyle. Ciao tutti!
Och, prolog świetny, bardzo wciągający, tylko taki smutny. Aż chciało mi się płakać. Na szczęście David powróci za 200 lat.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział.
Pozdrawiam i życzę dużo weny!
po-prostu-tylko-ja.blogspot.com